Marta Mrzygłód – miejsce nr  3  na liście konfederacji w okręgu  15

Wywiad w „Tarnowskim Kurierze Kulturalnym”

06.07.2023 r.
Marta Mrzygłód
Tkk

O „ruskich onucach”, akcji „Stop Ukrainizacji Polski”, fałszywej pandemii, rządowej propagandzie i innych sprawach, z Martą Mrzygłód, przewodniczącą Konfederacji Korony Polskiej okręg „15” (tarnowski) rozmawia Mirosław Poświatowski, znany niegdyś dziennikarz śledczy związany z tygodnikiem TEMI, obecnie działacz samorządowy i społecznik. Jakie są kluczowe postulaty „Korony”? I czy jest ona zauważalna na mapie Tarnowa i regionu”? Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu.

Rządowe media nie rozpieszczają Konfederacji Korony Polskiej. Albo jesteście przedstawiani w krzywym zwierciadle, albo przemilczani, a posłowi Grzegorzowi Braunowi wyłącza się w sejmie mikrofon lub karze za brak maseczki. W dodatku wyborcy mylą „Koronę” i „Konfederację”…

– Konfederacja Wolność i Niepodległość złożona jest z kilku politycznych podmiotów, które działają w koalicji: Ruchu Narodowego, którego twarzą jest Krzysztof Bosak, Nowej Nadziei ze Sławomirem Mentzenem, Ruchu Prawdziwa Europa i właśnie Konfederacji Korony Polskiej, założonej przez posła Grzegorza Brauna. Można powiedzieć że nasza „Korona” wywodzi się z organizacji „Pobudka”, słynnej hasłem „Kościół, szkoła, strzelnica, mennica” oraz z założeń Konfederacji Gietrzwałdzkiej. I to jest nasz świat wartości. Jesteśmy katolikami, polskimi patriotami.

Ale rządowe media i politycy PiS nazywają was „ruskimi onucami”.

-Dokładnie tak wyzywają nas, Konfederatów, naszych wyborców i wszystkich tych Polaków, którzy myślą samodzielnie, analizując fakty z różnych źródeł, słuchając ekspertów, a nie poddając się manipulacji rządowej propagandy płynącej z telewizora.

Ta łatka skądś się chyba jednak bierze?

– Oczywiście i dobrze wiemy jaka jest przyczyna tych obelg wypuszczanych z premedytacją w kierunku naszego środowiska. Można to opisać jednym z historycznych przykładów: zanim Niemcy zaczęli zamykać Żydów w gettach, robić z nich obywateli drugiej kategorii, a potem mordować, najpierw musieli ich medialnie „odczłowieczyć”, obwinić za wszystko co złe, zrobić z nich w oczach społeczeństwa niemieckiego podludzi, największego wroga. Dziś nazywamy to „propagandą goebelsowską”. To stary chwyt, w którym gdy komuś brakuje argumentów, bo wie, że na argumenty przegra, to ten ktoś stara się zohydzić oponenta, obrzucić obelgami. W przypadku Konfederacji Korony Polskiej chodzi np. o nasz sprzeciw wobec polityki rządu warszawskiego uprawianej względem Ukrainy. Nie podoba się nam to rozdawanie peseli obcokrajowcom na lewo i prawo. Przecież uchodźcom nie rozdaje się peseli, zatem cel tej akcji musi być inny od deklarowanego. Tym bardziej, że wpuszczano wszystkie osoby przekraczające Polską granicę bez sprawdzania, czy rzeczywiście uciekają z terenów objętych działaniami wojennymi i czy rzeczywiście potrzebują pomocy. Czas pokazał, że mieliśmy rację przestrzegając przed „turystyką socjalną”.

Zostaliśmy nazwani „ruskimi onucami”, bo zadawaliśmy niewygodne pytania, mówiliśmy o gigantycznych kosztach jakie ponoszą polscy obywatele wskutek działań „naszego” rządu. To też element inflacji i jedna z przyczyn tego, że za coraz więcej możemy w sklepach kupić coraz mniej. Ostrzegaliśmy przed wciąganiem Polaków do nie swojej wojny, poprzez granie na antyrosyjskich emocjach, na naszej naturalnej niechęci do Rosji, jako historycznego okupanta. Naprawdę, czy nie dość razy polski naród przelewał krew „za waszą wolność i naszą”? Czy historia niczego nas nie nauczyła? Czy nie możemy jak państwa „poważne” prowadzić asertywnej polityki, opartej na realnej ocenie z jednej strony własnych, niemałych możliwości, a z drugiej, równie wielkich słabości? Poza tym nie podobało się nam i nie podoba bezrefleksyjne powielanie ukraińskiej propagandy, brak symetrii we wzajemnych stosunkach. Ukraiński rząd, który tak hojnie wspieramy na wszelkie sposoby, posyłając także broń, tożsamość swego państwa buduje przecież na kulcie ludobójców spod znaku Bandery, mordujących bestialsko Polaków, Żydów, starców, kobiety i dzieci, choćby na Wołyniu, o którym wciąż nie wolno głośno mówić, nazywając rzeczy po imieniu. Po dziś dzień nie doczekaliśmy się żadnych ekshumacji…

Czy Polak i Ukrainiec będą dla siebie braćmi? Mam wątpliwości, a historia jest w tym temacie najlepszą nauczycielką… Dla nas to niewyobrażalne, żeby wysoki rangą urzędnik „polskiego” podobno rządu mówił, że Polska jest „sługą narodu ukraińskiego”. To niewyobrażalne, że mieliśmy sytuacje, w których wielokrotnie Polacy we własnym kraju byli i są traktowani jak obywatele drugiej kategorii, na korzyść Ukraińców, czy to w dostępie do różnych usług, czy też w proponowanych wynagrodzeniach za pracę. Do tego dochodzi afera z emeryturami. I gigantyczna afera z technicznym zbożem ukraińskim, które zalało rynek i zadało kolejny cios polskiemu rolnictwu. Tu też mieliśmy rację. Dlatego zanim ktoś zacznie nas wyzywać od ruskich onuc, proponujemy by zapoznał się z naszym dokumentem „Stop Ukrainizacji Polski” (dostępny pod linkiem: (https://konfederacjakoronypolskiej.pl/wp-content/uploads/2023/03/SUP-01.23-widok.pdf) i sam się przekonał, że takiej troski o Polskę nie wykazują „ruskie onuce”, tylko prawdziwi, ideowi, polscy patrioci. Ale gdy rozum śpi, a człowiek daje się manipulować poprzez oddziaływanie na emocje, bez zapoznania się z faktami, to takie wtedy mamy rezultaty. Tak, chcemy pomagać, ale mądrze i roztropnie, bez szkody dla nas, Polaków. Myślimy racjonalnie, słuchamy analiz geopolitycznych, wyciągamy wnioski i się nimi dzielimy. Te wnioski na pewno są niewygodne dla środowisk, dla których Polska jest tylko towarem – dlatego obraża się nas i wyzywa. Doskonale wiadomo, że Rosja nie zaatakowałaby Ukrainy gdyby nie polityka Stanów Zjednoczonych, ale to jest obszerny temat zapewne na inne spotkanie… Jest w tym wszystkim jednak odrobina nadziei bo w ostatnim czasie widać, że Polacy w końcu się budzą i dostrzegają, że Konfederacja Korony Polskiej miała rację w tylu różnych sprawach…

A właśnie. „Korona” to przecież także słynni „foliarze”, co tak jak poseł Braun, nie chcieli nosić maseczek…

– W sprawie fałszywej pandemii też mieliśmy rację. Tak, my, „foliarze i płaskoziemcy”, przestrzegaliśmy przed eksperymentalnymi szczepionkami będącymi w fazie badań. Mówiliśmy, że zgodnie z badaniami naukowymi, maseczki nie chronią przed wirusami. Wtedy też robiono z nas śmiertelnych wrogów publicznych. Mówiliśmy o nadmiarowych zgonach, których liczbę szacuje się na 200 tysięcy; mówiliśmy o ludziach umierających z braku dostępu do opieki medycznej, których zmarło wielokrotnie więcej niż na sam Covid-19, nawet według oficjalnych statystyk, co do których można mieć poważne wątpliwości. Mówiliśmy o łamaniu konstytucji, bezprawnym ograniczaniu praw obywatelskich, zamykaniu całych gałęzi gospodarki – bez wprowadzania któregoś ze stanów nadzwyczajnych!

Mówiliśmy o tym i o wielu innych rzeczach. Pamiętacie Państwo te paski i komunikaty informujące, że tego i tego dnia, wykryto tyle i tyle przypadków zarażeń? A potem przyszedł Putin i nagle plandemia ustała! Nagle zrobiło się cicho… Nagle parę milionów Ukraińców, bez sprawdzania czegokolwiek, przekroczyło Polską granicę… A wspomniane maseczki – to nic innego jak symbol poddaństwa, zarządzania strachem, kolejnego zamordyzmu. Dlaczego tak wielu ludzi dało się na to nabrać? Rozumiem, na początku był strach, ale potem wystarczyło zacząć wyciągać wnioski, docierać do informacji z różnych źródeł. To żaden wstyd przyznać się przed sobą, że zostało się oszukanym. Czemu naród wciąż tak ogłupiany i manipulowany, nie łączy przysłowiowych kropek i nie widzi związków przyczynowo-skutkowych tych wydarzeń? Trzeba w tej sytuacji zadać też sobie pytanie: dlaczego nikt nie poniósł za te zbrodnie odpowiedzialności? Za bezmyślne uśmiercanie ludzi? Bo na razie wychodzi na to, że nikt tej odpowiedzialności nie poniesie, ponieważ od 1989, kiedy komunizm upadł na „cztery łapy” i Solidarność dogadała się z komunistami, rządzą nami ci sami ludzie, zmieniając tylko barwy partyjne. Gdzie są polskie elity dbające o polski interes narodowy i polską rację stanu? Czyż twierdzenie PiS-PO jedno zło, nie jest w tej sytuacji trafione? Czy pytanie, kto nami tak naprawdę rządzi, nie jest pytaniem podstawowym?

To może zejdźmy teraz na tarnowskie i okręgowe podwórko. Niektórzy mówią, że Konfederacji Korony Polskiej tutaj jakoś nie widać…

– Kto chce, ten widzi. Na pewno nie widzą nas media. Te ogólnopolskie i te lokalne też, mimo wystosowywanych zaproszeń. Staramy się więc prowadzić aktywną działalność w mediach społecznościowych. Jest też wiele działań, które może nie są na pierwszy rzut oka spektakularne, ale które nazwałabym „pracą u podstaw”. Regularnie się spotykamy, powiększamy grono naszych członków i sympatyków. Bierzemy udział w krajowych i lokalnych wydarzeniach. Jedne organizujemy sami, w innych jesteśmy po prostu uczestnikami. Słuchamy różnych pomysłów na Tarnów.

Kilkukrotnie organizowaliśmy na ulicach Tarnowa i innych miast, akcje „Stop Ukrainizacji Polski”. Były konferencje prasowe w sprawie zboża technicznego z Ukrainy pod biurem poselskim posłanki PiS Anny Pieczarki, czy w sprawie „skandalicznej ustawy inwigilacyjnej” pod biurem posła PiS Wiesława Krajewskiego w Bochni. Byliśmy widoczni na niedawnym Dniu Wolności, Normalności, Suwerenności w Warszawie, za chwilę jedziemy tam na konwencję całej Konfederacji. We wrześniu mamy zaplanowane spotkanie z Państwem Wielomskimi, w planach jest jeszcze wiele innych pomysłów. A niezależnie od tego nasi członkowie i sympatycy mają własne pola aktywności, w których są rozpoznawalni.

Na koniec – choć zapewne przyjdzie nam jeszcze nie raz rozmawiać, bo nie wyczerpaliśmy tematów, chciałbym poprosić o jak najkrótsze przedstawienie założeń programowych „Korony”.

-Program Konfederacji Korony Polskiej, części składowej Konfederacji „Wolność i Niepodległość”, można zawrzeć w trzech kluczowych postulatach: Pierwszy z nich, to obrona życia. Czyli respektowanie praw rodziców (ojca i matki) do wychowania swych dzieci zgodnie z ich przekonaniami. Jak również ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Drugi, to obrona własności. Czyli honorowanie prawa własności wszystkich Polaków. To prawo jest nam stopniowo odbierane, m.in. pod naciskiem unijnych biurokratów i lewicowej ideologii, ale to osobny temat. Chcemy też obniżenia i uproszczenia podatków. I wreszcie trzeci postulat: ochrona wolności. Widzimy, jak wolność ta jest ograniczana – chociażby w mediach, w tym w mediach społecznościowych. Domagamy się także swobodnego dostępu do posiadania broni i prawa do jej użycia. I ograniczenia roli biurokracji w wielu obszarach życia gospodarczego i społecznego.

Chcielibyśmy po prostu normalności. Chcielibyśmy, by Polacy, suweren, byli panami i gospodarzami we własnym kraju. Aby Polska nie była niczyją kolonią, jak jest obecnie. By nie była pionkiem w grze obcych mocarstw, gdzie rządzący są jedynie „namiestnikami” i „podwykonawcami” obcych, nieprzyjaznych nam dyspozycji. Bo inaczej „Wielki Brat” dokona podmianki na scenie politycznej i z nicości wyciągnie jakiegoś figuranta, który od razu będzie miał w sondażach dziesięć procent. Widzieliśmy to wiele razy… Chcielibyśmy, aby to Polacy, a nie Berlin czy Bruksela, USA czy Izrael, decydowali o tym, jak mają żyć; by nikt nie mówił im, jakie mają stanowić prawa, co mają jeść, czym i gdzie jeździć, czy wolno im wydobywać węgiel, ile mają płacić za prąd, co myśleć… Dziś już nie decydujemy sami o sobie, nawet w najbardziej podstawowych sprawach. Chcemy to zmienić. Czy jest w tym jakaś ideologia? A jakaż to ideologia – zwrócić Polskę – Polakom?

Dziękuję za rozmowę.

Mirosław Poświatowski

Zapraszam do przeczytania całego wywiadu na stronie „Tarnowskiego Kuriera Kulturalnego”. Link do wywiadu: http://www.tarnowskikurierkulturalny.pl/inne/wiara-rodzina-wlasnosc/